Z okazji walentynek zaprosiłem swoją ukochaną do naszej ulubionej knajpki na rogu Marszałkowskiej. Poza tradycyjnym relaksem przy dobrym winie i smacznym jadle, postanowiłem urozmaicić ten wyjątkowy dzień w nietuzinkowy sposób. Zależało mi na tym, aby Marysia poczuła się jak królowa, a zarazem zapomniała o ostatniej kłótni z szefową, która rozstroiła ją kompletnie. Postanowiłem dodać pikanterii naszemu wieczorowi poprzez wynajęcie kapeli, która zagra nasze ulubione utwory oraz zorganizowanie paru wprawnych barmanów, którzy swoimi pokazami umilą nam ten wieczór. Marysia była naprawdę w siódmym niebie, tym bardziej, że nie pisnąłem ani słówka na temat planowanych atrakcji. Pokazy barmańskie, których świadkami byliśmy stały na najwyższym stopniu, a ich klasa przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Poza tym kapela, która zagrała nasze pamiętne kawałki zagwarantowała, że wieczór należał do tych najbardziej zapadających w pamięci. Mam nadzieję, że Marysia zapomniała już o całej tej scysji z szefową.